Mąż z żoną oglądają film pod tytułem: Morderstwo doskonałe.
W pewnym momencie żona mówi, że zaczyna się bać.
- Chodzi o film? - pyta mąż.
- Nie, po prostu przestań robić notatki...
W pewnym momencie żona mówi, że zaczyna się bać.
- Chodzi o film? - pyta mąż.
- Nie, po prostu przestań robić notatki...
Mój szef dał mi dzisiaj do wypełnienia ankietę o nim i powiedział, że jest anonimowa.
Pracuję w dużej korporacji, więc postanowiłem nie owijać w bawełnę i napisać mu zupełnie szczerze, co o nim myślę, korzystając z tego, że nigdy się nie dowie, kto to napisał.
Podczas przerwy na lunch zapytałem paru kolegów, co napisali w ankiecie?
Wszyscy zgodnie zapytali:
- W jakiej ankiecie?
Pracuję w dużej korporacji, więc postanowiłem nie owijać w bawełnę i napisać mu zupełnie szczerze, co o nim myślę, korzystając z tego, że nigdy się nie dowie, kto to napisał.
Podczas przerwy na lunch zapytałem paru kolegów, co napisali w ankiecie?
Wszyscy zgodnie zapytali:
- W jakiej ankiecie?
Mąż mówi do żony:
- Czy zdjęłaś już majtki bo zaraz hydraulik przyjdzie ?
- A co nie mamy już pieniędzy ?
- Pytam czy z kaloryfera zdjęłaś ?
- Czy zdjęłaś już majtki bo zaraz hydraulik przyjdzie ?
- A co nie mamy już pieniędzy ?
- Pytam czy z kaloryfera zdjęłaś ?
Ja pierdole tę służbę zdrowia! Już nigdy w życiu więcej nie pójdę oddać krwi. Tyle debilnych pytań zadawali:
- A czyja to krew?
- A skąd?
- A dlaczego w wiadrze?...
- A czyja to krew?
- A skąd?
- A dlaczego w wiadrze?...
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy.
- Obiecuje Ci kochanie, nie wrócę ani minuty później - powiedziałam i wybyłam, ale impreza była cudowna!
Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków. Było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie...
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tę wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w trzy dupy,
to nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc, jaka to ja jestem sprytna i inteligenta! Ha!
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał, o której wróciłam z imprezy?, więc mu powiedziałam,
że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
Najpierw nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana... - Pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
- Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
- Taaaak? a dlaczego kochanie?
A on na to:
- Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła "O ku.wa!"
Znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
Później powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać.
- Obiecuje Ci kochanie, nie wrócę ani minuty później - powiedziałam i wybyłam, ale impreza była cudowna!
Drinki, balety, znów drinki, znów balety i jeszcze więcej drinków. Było tak fajnie, że zapomniałam o godzinie...
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tę wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w trzy dupy,
to nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc, jaka to ja jestem sprytna i inteligenta! Ha!
Rano, podczas śniadania, mąż zapytał, o której wróciłam z imprezy?, więc mu powiedziałam,
że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
Najpierw nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana... - Pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
- Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
- Taaaak? a dlaczego kochanie?
A on na to:
- Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła "O ku.wa!"
Znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, nadepnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
Później powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać.
Lekarz wchodzi do zapełnionej poczekalni i mówi:
- Jako, że obowiązuje RODO i nie mogę wołać po nazwisku:
Zapraszam do gabinetu pana z syfilisem ...
- Jako, że obowiązuje RODO i nie mogę wołać po nazwisku:
Zapraszam do gabinetu pana z syfilisem ...
Przychodzi baba do okulisty.
Lekarz podchodzi do tablicy i pyta:
- Jaką literę pokazuję?
- A gdzie pan jest?
Lekarz podchodzi do tablicy i pyta:
- Jaką literę pokazuję?
- A gdzie pan jest?
Terapeuta kazał mi napisać listy do osób, których nienawidzę, a potem je spalić.
Tylko nie powiedział mi co mam zrobić z listami?
Tylko nie powiedział mi co mam zrobić z listami?
Facet u lekarza zakładowego:
- I co tam panu dolega?
- Nie mam smaku i nie mam węchu. Może Pan mi wypisze jakieś zwolnienie?
- Siostro proszę podać próbkę numer 19. Proszę. Niech pan posmakuje i powącha.
- Łeee...Fuuuj....Ohyda... przecież to jest gówno!
- No widzi pan. Smak i węch wróciły.
Ten sam facet po tygodniu znowu próbuje dostać zwolnienie:
- I co tym razem panu dolega?
- A tym razem mam problemy z pamięcią.
- Siostro proszę o próbkę numer 19.
- Ależ Panie doktorze. Próbka numer 19 to gówno!!!
- No widzi pan. Pamięć też wróciła.
- I co tam panu dolega?
- Nie mam smaku i nie mam węchu. Może Pan mi wypisze jakieś zwolnienie?
- Siostro proszę podać próbkę numer 19. Proszę. Niech pan posmakuje i powącha.
- Łeee...Fuuuj....Ohyda... przecież to jest gówno!
- No widzi pan. Smak i węch wróciły.
Ten sam facet po tygodniu znowu próbuje dostać zwolnienie:
- I co tym razem panu dolega?
- A tym razem mam problemy z pamięcią.
- Siostro proszę o próbkę numer 19.
- Ależ Panie doktorze. Próbka numer 19 to gówno!!!
- No widzi pan. Pamięć też wróciła.
Weterynarz uczy pomocnika, jak należy koniowi podawać środek przeczyszczający:
- Bierzesz tę rurkę, wsuwasz ją koniowi do pyska, tak do połowy, wkładasz kilka tabletek Purgenu i dmuchasz...
Zrozumiałeś? Idź i tak zrób...
Po godzinie, zataczając się, pojawia się pomocnik w spodniach w brązowe freski i z wytrzeszczem oczu.
- No i co? Dałeś?
- Nie zdążyłem, koń dmuchnął pierwszy...
- Bierzesz tę rurkę, wsuwasz ją koniowi do pyska, tak do połowy, wkładasz kilka tabletek Purgenu i dmuchasz...
Zrozumiałeś? Idź i tak zrób...
Po godzinie, zataczając się, pojawia się pomocnik w spodniach w brązowe freski i z wytrzeszczem oczu.
- No i co? Dałeś?
- Nie zdążyłem, koń dmuchnął pierwszy...
Ściąłem drzewo.
Zbudowałem z niego dom.
Przekonałem kobietę, żeby miała ze mną syna.
I pomyśleć, że to wszystko jedną siekierą !...
Zbudowałem z niego dom.
Przekonałem kobietę, żeby miała ze mną syna.
I pomyśleć, że to wszystko jedną siekierą !...
Wywiad ze 100-letnim jubilatem:
- Może nam Pan zdradzić receptę na długowieczność?
- Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową.
- I ile wtedy pan wypija?
- Tego dnia nie piję wcale.
- Może nam Pan zdradzić receptę na długowieczność?
- Raz w roku urządzam organizmowi alkoholową terapię szokową.
- I ile wtedy pan wypija?
- Tego dnia nie piję wcale.
Dwóch dziadków (80+) przychodzi do domu publicznego.
Mamuśka ich widzi i mówi:
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki, oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku.
- No i jak było?
- Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, nic a nic.
- Hmm, dziwne... Moja chyba była czarownicą.
- Co? Dlaczego tak myślisz?
- No... Najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz,
pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
Mamuśka ich widzi i mówi:
- Jolka, połóż do pokoju 1 i 2 gumowe lalki, oni i tak różnicy nie zauważą.
Po pół godzinie dziadkowie spotykają się w parku.
- No i jak było?
- Hmm... Moja chyba była martwa, nie ruszała się, nie stękała, nic a nic.
- Hmm, dziwne... Moja chyba była czarownicą.
- Co? Dlaczego tak myślisz?
- No... Najpierw ją pocałowałem, potem lekko ugryzłem w pośladek, a ta pierdnęła mi w twarz,
pofrunęła do sufitu, zrobiła dwie rundki wokół żyrandola i wyleciała przez okno...
Pani pyta dzieci w szkole, co robią ich ojcowie.
Dzieci na wyrywki odpowiadają:
Mój tata jest policjantem, a mój strażakiem, mój kucharzem, mój stolarzem...
Tylko mały Jasiu siedzi cicho w kącie.
Pani pyta:
- A co robi twój tatuś, Jasiu?
- Mój? Tańczy na rurze w klubie dla gejów, a jak klienci dobrze mu płacą, to jeździ z nimi do hotelu...
Pani w szoku, wezwała Jasia na przerwie do siebie i pyta, czy to prawda i czy może mu jakoś pomóc...
Jasiu odpowiada:
- Tak naprawdę to ojciec jest selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej, ale wstyd mi się przyznać...
Dzieci na wyrywki odpowiadają:
Mój tata jest policjantem, a mój strażakiem, mój kucharzem, mój stolarzem...
Tylko mały Jasiu siedzi cicho w kącie.
Pani pyta:
- A co robi twój tatuś, Jasiu?
- Mój? Tańczy na rurze w klubie dla gejów, a jak klienci dobrze mu płacą, to jeździ z nimi do hotelu...
Pani w szoku, wezwała Jasia na przerwie do siebie i pyta, czy to prawda i czy może mu jakoś pomóc...
Jasiu odpowiada:
- Tak naprawdę to ojciec jest selekcjonerem reprezentacji Polski w piłce nożnej, ale wstyd mi się przyznać...
Spadł śnieg:
Dzieci ulepiły przed domem bałwana.
Niestety rano znalazły bałwana rozjechanego przez samochód.
Ponownie ulepiły bałwana, ale sytuacja się powtórzyła.
Trzeciego bałwana ulepiły na hydrancie.
Dzieci ulepiły przed domem bałwana.
Niestety rano znalazły bałwana rozjechanego przez samochód.
Ponownie ulepiły bałwana, ale sytuacja się powtórzyła.
Trzeciego bałwana ulepiły na hydrancie.

